[Sakura]
Opuściwszy pokój Itachiego, wstąpiłam jeszcze do salonu,
gdzie znalazłam Juugo, którego poprosiłam o przeniesienie jednego fotela do
sypialni starszego Uchihy. Dopiero potem skierowałam się do sypialni, którą od
kilku dni, a właściwie nocy, dzieliłam z Sasuke. Weszłam do środka, a Sasuke
przechadzał się w tę i z powrotem od okna do drzwi. Gdy tylko mnie zauważył,
podszedł do mnie, wyraźnie przejęty zaistniałą sytuacją. Patrzył na mnie z
trwogą, jakby ode mnie zależało jego życie. Niestety, nie miałam dla niego
dobrych wieści.
-
Przykro mi,
Sasuke-kun… To nie jest tymczasowa utrata wzroku, twój brat nie widzi już od
kilku lat… - oznajmiłam, nie wiedząc, jakiej reakcji ze strony Uchihy mam się
spodziewać.
Sasuke najpierw odwrócił
się do mnie plecami, zrobił kilka kroków, po czym opadł ciężko na łoże. Siedząc
na brzegu materaca, wyglądał jak przestraszone dziecko, które nabroiło i boi
się powrotu rodziców. Życie jakby z niego uszło. Kilkakrotnie nerwowo
przeczesał włosy palcami, po czym ukrył twarz w dłoniach. Nie byłam pewna, czy
powinnam go zacząć pocieszać, czy też od razu zejść mu z oczu, nim dopadnie go
atak bezsilnej furii.